Niestety choć zaczyna się ciekawie i kolejne wypadki mogły być naprawdę interesujące a całość miała potencjał wystrzałowego westernu z grupą wyjętych spod prawa afro awanturników wypadło słabiutko. Nawet wątek miasteczka gdzie miejscowi wolą się dostosować do panujących zasad białasów mało przekonujący. Ani powody nie były ukazane dość dramatycznie ani dzika banda nie była dość wściekła jedyny wporzo koleś wyszedł blado jak tyłek Yankees'a a nawet trudna miłość herszta do pewnej niewiasty bez szału i polotu. Ot tak wszystko się potoczyło a czarne charaktery były złe z samej zasady. Sam wątek ciągłej niesprawiedliwości prób dostosowania się czy też buntu przeciw wykorzystywaniu o niebo lepiej został ukazany w CZARNEJ KAWALERII. Tu kiepsko aż szkoda polecać komukolwiek...