Klasycznie pójdę pod prąd i powiem coś niepopularnego. Nie rozumiem fenomenu tego filmu. Noir w interpretacji Polańskiego po prostu mi nie siadło. Mało mroczny klimat, zbyt ładna pogoda. Główny bohater - Jake, pasowałby do każdego filmu Polańskiego, ale nie kryminału noir. Intryga niezbyt ciekawa i nie za dobra. No nie...
więcejMyślę, że ma za niską ocenę- tylko 8,4. W scenie "To jest moja córka, to jest moja siostra" wchodzi na wyżyny aktorstwa. W ogóle to ktoś zauważył jaka jest piękna w tym filmie, ile ma klasy. Podobno ten look- fryzurę, wązkie brwi i czerwone usta wymyślił sam Polański. Taki styl miala jego zmarła matka. Czytałem, że...
szczerze go nie cierpię.
a za każdym razem gdy leci w tv siadam przed telewizorem i się gapię w ekran, oczekując najbardziej w świecie wkurzającego zakończenia. oglądam, chociaż wiem, że będę miał po nim doła większego niż rów mariański
nie znoszę tego filmu, uwielbiam go
Od samego początku filmu czekałem na wyjaśnienie/nawiązanie do tytułowego "Chinatown" . Pierwszą wzmiankę o kulturze azjatyckiej dostajemy podczas pobytu detektywa Gittesa u brzytwiarza, kiedy to inny klient opowiada Jackowi dowcip o seksie chińczyka ...
Potem o ile się nie mylę bardzo długo cisza i dopiero podczas...
Tym razem Polański nie uraczył mnie niczym szczególnym... przyznam szczerze, że nie rozumiem zachwytów nad tym filmem... mnie ani nie porwał ani szczególnie nie zaciekawił... ot zawiła historia... porządnie wykonana robota ale nic poza tym. 6.5/10 z naciskiem na 7.
Znakomicie zrealizowany (powinien być Oscar za reżyserię),ze świetnie oddanym klimatem lat 40-tych, niezwykłą atmosferą,suspensem,tajemnicą,no i z Jackiem Nicholsonem,tworzącym jedną z najlepszych ze swoich kreacji.
Detektyw, uwikłany w swoje własne śledztwo, próbuje dociec prawdy. Bohater staje przeciwko przestępczości, demaskuje ją, lecz nad nią nie zwycięża. Jego szlachetne dążenia łamią się przed tragicznym losem. Detektyw niechętnie mówi o przeszłości, zdaje się być dla niego wiecznym dramatem myśli. W pewnym momencie filmu...
więcej„W każdym razie nie byłem współautorem tego scenariusza nominalnie. To znaczy, że moje nazwisko nie figuruje w czołówce filmu. Ale biedziłem się nad scenariuszem przez dwa miesiące. Obie jego wersje, opracowane przez Roberta Towne'a nie były dobre, po prostu nudne. Rozwlekłość, zbyt duża liczba postaci, brak jednolitej...
więcej